Biznes i co dalej…, czyli o społecznej odpowiedzialności

Dariusz Marciniak, [email protected]

Wszystko w naszym biznesie powinno być poukładane książkowo: mieć cel, misję i sens. Oczywiście trzeba sobie jasno powiedzieć, że głównym celem biznesu jest osiąganie zysku, potem dbałość o firmę i jej rozwój, a także o pracowników i rodzinę. To wszystko jest bardzo ważne, ale wydaje się, że w dzisiejszych czasach to za mało dla prawidłowego rozwoju biznesu. Trzeba również zadbać o wizerunek firmy, by była postrzegana jako zaangażowana społecznie.

To nowoczesne podejście z pewnością przyczyni się do wzrostu wartości firmy w środowisku, w którym na co dzień działa. Do kanonu weszło już twierdzenie, że nowoczesny biznes nie powinien skupiać się tylko na zarabianiu, ale być przede wszystkim odpowiedzialnym w szeroko rozumianym znaczeniu tego słowa. Gdzie działać? Może być to miasto, miasteczko, dzielnica, najbliższa okolica. Trzeba tej przestrzeni poszukać samemu. Można w niej prowadzić działalność społeczną, sportową, itp. Potrzeb jest wiele, dlatego wachlarz możliwości jest w zasadzie nieograniczony. Potencjalni klienci z pewnością docenią te wysiłki podczas swoich wyborów, także tych zakupowych.

O odpowiedzialność społeczną biznesu – czym jest i czy faktycznie ma znaczenie w prowadzeniu firmy – zapytaliśmy Grzegorza Dębca, właściciela TransHurtu i Galerii Olimp, Człowieka Roku 2016 w kategorii Biznes, wieloletniego Prezesa Lubelskiego Forum Pracodawców.

Jak przekłada pan to pojęcie na swoją pracę i czy rzeczywiście ma ono dla Pana znaczenie?

Biznes odpowiedzialny społecznie to nie jest tylko pusty slogan. W obecnej dobie to obowiązek, ale i przywilej dla tych, którzy realizują się na polu biznesowym. Inna sprawa, czy z tego przywileju korzystamy i w jaki sposób. Moim zdaniem wszyscy, którzy już osiągnęli sukces na niwie zawodowej, stają przed kolejnym pytaniem: co dalej. Czy w życiu osiągnęliśmy już wszystko, czy to, co robimy ma jakiś głębszy sens? Ja również stawiam sobie takie pytania i codziennie staram się na nie odpowiadać.

Jakie biznes, także ten lokalny, ma obowiązki?

Zdecydowanie uważam, że biznes ma swoje prawa i obowiązki i wszyscy, którzy osiągnęli sukces finansowy, zarówno ten większy, jak i mniejszy, powinni nauczyć się dzielić nim z potrzebującymi. To po prostu czyni nas lepszymi. Nie ma oczywiście jednej drogi, jak to zrobić, kogo wspierać… Każdy z nas spotyka się codziennie z dużą grupą potrzebujących i ma problem, jakie działania wybrać i komu pomóc. Ale nieważne jest, co zrobimy. Istotne, byśmy choćby podjęli ten trud. Mam głęboki szacunek dla ludzi, którzy w tym dzisiejszym „zwariowanym świecie” potrafią zatrzymać się na chwilę i znaleźć czas dla innych.

Skoro zgadzamy się w tym, że dzielenie się sukcesem daje satysfakcję, to pozostaje pytanie: jaką drogę wybrać?

Każdy musi sam znaleźć swoją odpowiedź. Prowadząc firmę, angażuję się wraz z pracownikami w liczne działalności. Ale ponieważ jesteśmy dużą firmą, więc i odpowiedzialność ciąży na nas większa. Moja droga to zaangażowanie w różne akcje charytatywne, sponsorskie, ale postępując w zgodzie z zasadami etyki dobrego biznesu, nie zapominamy o mecenacie kulturalnym i sponsoringu sportowym. Wiem, że te dziedziny na gruncie lokalnym nie rozwiną się same, wszak państwo nie ogarnie wszystkich inicjatyw, i bez zaangażowania społeczności lokalnych, szczególnie tych biznesowych, się nie obędzie. Obserwuję, co zresztą bardzo mnie cieszy, liczne grono lubelskich przedsiębiorców podejmujących przeróżne akcje. Przyznaję, że dla mnie to jest budujące.

Czy za biznesem odpowiedzialnym społecznie kryją się tylko koszty?

Taka działalność niesie też liczne korzyści biznesowe: poprawia wizerunek firmy, powodując, że klienci chętniej korzystają z naszych usług, daje też satysfakcję i poczucie sensu działań. Opiera się to na sprzężeniu, które jest zgodne z wyznawaną przeze mnie zasadą, że dobro zawsze do nas powraca. Galeria Olimp, ale i jej pracownicy, są tego najlepszym przykładem. Jesteśmy aktywnym uczestnikiem życia lokalnej lubelskiej społeczności. Staramy się żyć jej problemami, sponsorujemy działalność kulturalną i sportową. Jak już wspomniałem, ma to bardzo korzystny wymiar marketingowy, choć pamiętać należy, że jest on trudny do zmierzenia wynikami finansowymi. To nie jest to samo, co wykupienie reklamy w mediach czy internecie. Z satysfakcją obserwowałem zaangażowanie moich współpracowników w przeróżne aktywności, m.in. w coroczne finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka. To buduje nasz zespół także od wewnątrz.

Czym przedsiębiorca może się w praktyce dzielić?

W zasadzie wszystkim: płacimy uczciwie podatki, więc dzielimy się z państwem i lokalnymi społecznościami, dzielimy się 1% naszych dochodów z organizacjami pożytku społecznego (przy okazji apel: zbliża się termin rozliczeń, więc skorzystajmy z tego przywileju), dzielimy się też doświadczeniem biznesowym, bo przecież można pomagać także w ten sposób – okazuje się, że nasze doświadczenie i praktyka są bezcenne. Musimy sobie zdawać sprawę, że często organizacje, z którymi współpracujemy, nie mają tak doświadczonej i sprawnej kadry. Działają w nich pasjonaci i ludzie z misją, ale często brakuje im tego przełożenia na sprawność organizacji. Osobiście angażuję się w pracę w Lubelskim Hospicjum im. Małego Księcia i to daje mi poczucie spełnienia. Pracuję tam społecznie, dzielę się doświadczeniem, jakie posiadam, ale też oczywiście wspomagam finansowo, logistycznie – daję to, na co jest aktualne zapotrzebowanie.

To chyba zajmuje dużo czasu?

Trudno to się mierzy czasem. Są to chwile, godziny, ale niekiedy jeden pomysł wart jest dużych pieniędzy. Wszyscy powinniśmy się dzielić z otoczeniem tym, co mamy i czym możemy. Ważne jest wspomaganie inicjatyw sportowych na poziomie lokalnym. Nie musi być to od razu ekstraklasa, wystarczą rozgrywki szkolne czy akademickie. Jako Galeria Olimp wspomagamy m.in. piłkarzy Lublinianki. Tu aktywniej angażuję swoje umiejętności menedżerskie. Działam poza tym w różnych stowarzyszeniach, m.in. Razem dla Lubelszczyzny, gdzie wspieramy młode lokalne talenty artystyczne i dbamy o dobre imię naszego regionu w Europie.

Firma odpowiedzialna społecznie to nie tylko firma aktywna na zewnątrz, ale także patrząca w głąb siebie…

Ma Pan rację. Modelowa firma zaangażowana społecznie to firma działająca do wewnątrz, dbająca również o swoich pracowników. Mam tu na myśli umowy o pracę, stabilność zatrudnienia, dbanie o rozwój pracowników. Poprawne stosunki pracy to nie są slogany, to konieczność. Nie chcę wspominać o szarej strefie, bo to temat na zupełnie inną rozmowę.

Czy mamy się na kim wzorować?

Oczywiście można wymienić wiele nazwisk, często trochę kontrowersyjnych, ale odnoszących sukcesy w tym wielkim biznesie, także w Polsce. Ale nie musimy szukać wzorców daleko, ludzi, którzy pomagają, znajdziemy również całkiem blisko nas, w lokalnym otoczeniu. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie.

Zapytam jednak o korzyści wynikające z takiego podejścia…

Mam dużą satysfakcję, ale oprócz tego Galeria Olimp wykorzystuje wspomniane aktywności w swojej świadomej polityce marketingowej. Tworzymy biznes przyjazny i tak chyba jesteśmy postrzegani przez mieszkańców. Dotykamy tu sedna sprawy – biznes lokalny musi dbać o swój teren. Powiedzmy sobie jasno: wielkie zagraniczne korporacje niekoniecznie będą chętnie angażować się w lokalną społeczność czy zauważać jej potrzeby. My natomiast, właściciele lokalnych firm, mamy tu nasze interesy i tu wypełniamy nasze obowiązki.

A koszty takiej działalności?

Oczywiście, nie da się ukryć, że ponosimy koszty i powiedzmy sobie prawdę: dzieląc się sukcesem, nie damy rady pomóc wszystkim. Za każdym razem to jest trudny wybór. Pomagamy różnym osobom, instytucjom, organizacjom, a wybór ograniczamy do inicjatyw transparentnych. Stąd właśnie moje zaangażowanie w pomoc Lubelskiemu Hospicjum im. Małego Księcia. Ufam ojcu Filipowi Buczyńskiemu i wiem, że zaangażowane tam środki i moja aktywność, przyniosą owoce. Dlatego też wspieramy Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Widzę , że moja aktywność i środki finansowe nie idą na marne, chociaż też nie zawsze przynoszą efekty, jakich bym sobie życzył. Nie zawsze też jest to pełny sukces, ale akurat w tym aspekcie przypominają się normalne reguły rządzące biznesem. Nie do końca udało nam się np. stworzyć stabilną podbudowę finansową pod działalność klubu sportowego Lublinianka.

Podsumowując, sponsoring czy działalność charytatywna jest inwestycją w dobro, które do nas powraca w tej czy innej formie. Oczywiście, uważam, że większością działań można się cieszyć i powinno się je eksponować. Połączenie biznesu z odpowiedzialnością społeczną jest sensowne, jeżeli przynosi korzyści obu stronom. Trochę inaczej jest z działalnością charytatywną – ta często lubi ciszę i spokój. Na koniec zachęcam prowadzących biznesy – te większe i te małe – do nieustawania w swoich działaniach.

Dziękuję za rozmowę.